Minister się łudzi…

Analizujemy „komentarz” rzecznika prasowego MEN z dnia 2 listopada. Oświadczamy: To stek bezzasadnych pogróżek. Nie damy się zastraszyć!

 

Pan Czarnek, który bardzo niedawno dostał tekę ministra edukacji, niewiele miał czasu, aby się zapoznać ze specyfiką resort, którym zarządza. Wszyscy mamy oczywiście nadzieję, że w pracujący w Ministerstwie urzędnicy znają Prawo Oświatowe. Najwyraźniej jednak zabrakło znajomości innego, absolutnie podstawowego, międzynarodowego aktu prawnego – Konwencji o Prawach Dziecka (całość dostępna TUTAJ ). Artykuł 29  stanowi mianowicie:

Państwa-Strony są zgodne, że nauka dziecka będzie ukierunkowana na: a) rozwijanie w jak najpełniejszym zakresie osobowości, talentów oraz zdolności umysłowych i fizycznych dziecka; b) rozwijanie w dziecku szacunku dla praw człowieka i podstawowych swobód oraz dla zasad zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych.

Można by więc dowodzić, że nauczyciele i nauczycielki, którzy – zgodnie z domniemaniami pana Czarnka – namawiają uczniów i uczennice do udziału w protestach, działają zgodnie z zapisami Deklaracji i nie mogą być za te czyny pociągania do odpowiedzialności karnej. Wszak rozwijają w dziecku szacunek dla podstawowych swobód człowieka.

Można by zadać inne pytanie – czy “dzieciaki” mają prawo brać udział w protestach? Otóż artykuł 12 Konwencji stanowi, iż

Państwa-Strony zapewniają dziecku, które jest zdolne do kształtowania swych własnych poglądów, prawo do swobodnego wyrażania własnych poglądów we wszystkich sprawach dotyczących dziecka

Kwestia prawa aborcyjnego dotyczy nie tylko przyszłości obecnej młodzieży, ale i ich obecnego życia – skoro współżycie płciowe osób powyżej 15 roku życia jest legalne (pod warunkiem, że druga osoba ma co najmniej 17 lat). To jest więc powód, dla którego personel szkół nie może odwodzić swoich wychowanków od udziału w protestach społecznych.

Ale naprawdę nie trzeba wdawać się w zawiłości interpretacji prawnej. Fakty są bowiem takie, że uczniowie masowo, z własnej inicjatywy biorą udział w protestach Strajku Kobiet. Panie ministrze, skoro już podjął się pan zarządzania resortem edukacji, niechże pan działa na podstawie rozeznania rzeczywistości, a nie przekazu dnia płynącego z Nowogrodzkiej!

Co do osobistego udziału w protestach, nauczyciele też mają swoje prawa – prawo do swobodnego wyrażania poglądów też do nich należy.

Gdyby zaś ktokolwiek z nauczycielskiej rzeszy przestraszył się ministerialnego pohukiwania, Związek Nauczycielstwa Polskiego informuje, że pan Czarnek nie ma narzędzi prawnych, by realizować swoje pogróżki (zajrzyjcie TUTAJ ).

Minister się łudzi, że gdy tupnie wiernopoddańczą nóżką, masy uczniowskie i świadomi swoich praw oraz obowiązków nauczyciele posłusznie zatańczą w takt.

Cóż, marzyć każdy może. Co innego – odpowiedzialnie rządzić polską oświatą.

Jako świadomi i odpowiedzialni obywatele – nie damy się zastraszyć. Ani jako uczniowie, ani jako rodzice, opiekunowie i dziadkowie, ani jako nauczyciele.