Artykuł Śmierć dziecka i winowajcy pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Sprawa Kamila – ośmiolatka, katowanego w rodzinnym domu, zakończyła się dla dziecka śmiercią.
Ten tekst nie ma na celu analizowania przypadku, wskazywania sprawców bezpośrednich czy tych, którzy mogli się przyczynić do cierpień chłopca.
Chcemy skomentować wypowiedź ministra edukacji, pana Czarnka, który już wie, z czego wynika to zło. To zło, które kierowało (i nadal kieruje, bo przypadek Kamila jest w tej chwili najgłośniejszy, ale ani odosobniony, ani ostatni) ludźmi znęcającymi się nad dziećmi. Zło, które sprawia, że otoczenie nie reaguje, a systemowe rozwiązania czasami zawodzą.
Jak zatrzymać falę zła? Pan Czarnek zna rozwiązanie:
„trzeba zadbać o to, by wrócić do wartości rodziny, nie walczyć z rodziną, naprawiać rodzinę, odeprzeć atak na rodzinę. Bo pierwszym czynnikiem jest patologia rodziny – wylicza minister Czarnek. – Dlaczego trwa atak na rodzinę? Dlaczego trwa atak na wartości chrześcijańskie? Dlaczego trwa atak na wartości, które rządzą społeczeństwem od wieków? Dlaczego jest zohydzanie religii?”
Usłyszeli te słowa odbiorcy Radia Zet we wtorkowej porannej rozmowie.
Ta wypowiedź świetnie się wpisuje w kampanię wyborczą, którą ministerstwo już rozpoczęło, rękami inicjatorów „ustawy zapobiegającej seksualizacji dzieci w szkołach”. Przypomnijmy: Ordo Iuris od kilku lat prowadzi akcję „Chrońmy dzieci”. Obecnie promuje projekt „obywatelski” pod tą samą nazwą. Autorzy usiłują nas okłamać, zrównując edukację seksualną z „seksualizacją” (czyli takim działaniem, wskutek którego człowiek postrzega i wartościuje siebie przez pryzmat atrakcyjności seksualnej). Tymczasem o wartości edukacji seksualnej w szkołach pozytywnie wypowiadał się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Akcję intensywnie wspierają media „narodowe”, zapewne więc organizatorzy zbiorą wystarczającą liczbę podpisów, by projekt wprowadzić do Sejmu, błyskawicznie procedować (klepnięte!), przemielić przez Senat, który zapewne projekt odrzuci, by w kolejnym sejmowym głosowaniu klepnąć powtórnie. Czy tym razem Prezydent odrzuci, czy też podpisze? Ponieważ w projekcie nie ma słowa o kontroli kuratora, upada najważniejszy argument, którym się posłużył, by odrzucić obie wersje tzw. „Lex Czarnek”.
Kamilu. Twoja śmierć jest tragedią. Nie wolno do niej dopisywać propagandy wyborczej.
Niestety, stało się tak, że wszystko dokoła nas jest mięsem w wyborczej maszynce.
Prosimy – ciszej nad tą trumną…
Zofia Grudzińska
Artykuł Śmierć dziecka i winowajcy pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Artykuł Szczyt Edukacyjny – byliśmy tam pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>———————————————————————————————————–
27 stycznia, Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Pięć stolików tematycznych. Rozmowy kuluarowe. Wspólne zdjęcia, na których widać dobrą atmosferę. Cel: wypracować konkretne rozwiązania dla przyszłego wdrożenia Paktu Obywatelskiego dla Edukacji.
Zajrzyj TU, ABY PRZECZYTAĆ O SZCZYCIE DLA EDUKACJI.
Przez kilka godzin intensywne obrady nad wachlarzem postulatów, aby je przekuć na konkretne propozycje. W składzie – zróżnicowanym, aczkolwiek przemyślanym.
Obecność posłów i posłanek stanowi pewną gwarancję, że ustalenia nie pozostaną produktem pracy wtajemniczonych. Dotrą do świadomości ogółu legislatorów, w postaci propozycji zmian prawnych.
Obecność samorządowców zapewnia, że wypracowane rozwiązania są praktyczne, możliwe do wdrożenia przez organ prowadzący szkoły i przedszkola.
Obecność przedstawicieli środowisk akademickich umożliwia utrzymanie wysokiej jakości dyskursu pedagogicznego. Unikamy naukowego żargonu, ale korzystamy z najnowszych analiz i prac badawczych.
Obecność młodzieży jest warunkiem koniecznym, żeby dyskusja nie toczyła się nad głowami najbardziej zainteresowanych. Ich punkt widzenia pozwala przystosować nasze doświadczenia do obecnych warunków społecznych.
Obecność nauczycieli przydaje się wielce, by uwzględniać perspektywę wykonawców odgórnych ustaleń i zarządzeń. Nauczyciele pracują z dziećmi i młodzieżą i – wraz z rodzicami – najlepiej znają silne strony i ciemne zakamarki systemu oświaty. Co więcej, ich również dotykają wszelkie zmiany w systemie, więc mają prawo, by o nich współdecydować.
Obecność aktywistów edukacyjnych: ponieważ to są ludzie, którzy poświęcają czas, nierzadko jako wolontariusze, walcząc o oświatę. O to, by się modyfikowała w dobrych kierunkach. O to, by powstrzymać złe zmiany, jeśli władza takowe wymusza. Mamy wiedzę, mamy doświadczenie, mamy perspektywę, by proponować pożyteczne rozwiązania.
To był pracowity dzień i oby nie stał się jedynie pięknym wspomnieniem!
Zofia Grudzińska (uczestniczyła w pracach „stolika finansowego”)
Artykuł Szczyt Edukacyjny – byliśmy tam pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Artykuł LexCzarnek wciąż groźny: List do Prezydenta pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>
Apel do Prezydenta RP Andrzeja Dudy o zawetowanie zmian w prawie oświatowym
W polskich szkołach już teraz uczy się 60 tysięcy dzieci z Ukrainy. W ciągu kilku, kilkunastu dni, ich liczba zwiększy się o kolejne dziesiątki tysięcy.
Ostatnich kilka dni solidarnego wysiłku Polek i Polaków na rzecz ofiar rosyjskiej agresji w Ukrainie, to najpełniejsza ilustracja tego, dlaczego w polskim systemie edukacji potrzebne są organizacje społeczne. Ich wsparcie dla szkół nie powinno być ograniczane urzędniczą i długotrwałą procedurą. Dzięki zaangażowaniu setek tysięcy obywateli i obywatelek, rodziców, nauczycieli, powstają sieci pomocy dla uczennic i uczniów, którzy za chwilę pojawią się w polskich szkołach. Zajęcia z języka polskiego, edukacji międzykulturowej, szybka pomoc psychologiczno–pedagogiczna, pomoc asystentów międzykulturowych, to dziś konieczność. Wszystkie te zajęcia organizują i realizują niezwłocznie, bezpłatnie na miejscu i w szkołach organizacje społeczne. Jeśli Lex Czarnek wejdzie w życie, dziesiątki tysięcy uczniów i ich nauczycielek oraz nauczycieli zostaną bez pomocy. Wsparcia potrzebują nie tylko dzieci, których rodziny uciekają przed wojną ale także uczennice i uczniowie polskich szkół, którzy muszą mierzyć się z rozumieniem tego, czym jest wojna. Wyzwanie jest więc olbrzymie a bieżąca polityka nie powinna wpływać na dobrostan dzieci.
Jeśli prawo zaproponowane przez ministra Przemysława Czarnka wejdzie w życie, zajęcia, które mogą pomóc uczniom przezwyciężyć obecny kryzys, nie pojawią się w szkole wcześniej niż po wielu tygodniach od zgłoszenia inicjatywy. Kilka tygodni w sytuacji, w której uczniowie potrzebują pomocy już dziś. Dzieci nie mogą czekać tygodniami na działania dorosłych, dzieci potrzebują wsparcia tu i teraz.
Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej, wzywamy Pana do zawetowania zmian w prawie oświatowym. Apelujemy, aby zrobił to Pan w imię jedności narodowej i polskiej solidarności. Nie pozwólmy już na dzielenie Polaków i wskazywanie przez polityków, które organizacje są lepsze, a które gorsze. Proszę pozwolić obywatelom i obywatelkom, organizacjom społecznym, zajmującym się edukacją, realizować swoje zadania i robić to, co umieją najlepiej: udzielać pomocy wszystkim uczniom i uczennicom. Proszę także uwierzyć w rodziców. To oni – lepiej niż kurator oświaty – wiedzą, jakich zajęć potrzebują ich własne dzieci oraz ukraińskie koleżanki i koledzy, którzy trafią do ich klas.
Organizatorzy i organizatorki kampanii “Wolna szkoła”
Artykuł LexCzarnek wciąż groźny: List do Prezydenta pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Artykuł Co w trawie ryczy pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Przegląd projektów zmiany prawa oświatowego (maj- sierpień 2021)
Przewiduje: likwidację ewaluacji jako narzędzia monitorowania przez organ nadzoru pedagogicznego jakości pracy szkoły w zakresie programu dydaktycznego, programu profilaktyczno-wychowawczego
INFO: CZYM RÓŻNIĄ SIĘ EWALUACJA I KONTROLA
Ewaluacja obejmuje znacznie szersze spektrum metod i technik analitycznych i badawczych zmierzających w konsekwencji najpierw do pomiaru efektów, po czym do zaaplikowania określonego rozwiązania. Celem każdej kontroli jest zawsze zapewnienie legalności, podczas gdy kluczowym celem kontroli zarządczej staje się skuteczność i efektywność.
STAN PRZED ZMIANĄ: kuratorium dokonuje „ewaluacji zewnętrznej” (oraz wspiera ewaluację wewnętrzną) wartości działań podejmowanych przez szkołę/placówkę, a jej wyniki są wykorzystywane do decyzji podejmowanych przez szkołę (art. 2 ust. 4-8); kontrola dotyczy wyłącznie stanu przestrzegania przepisów prawa (art. 2 ust. 9). Ewaluacja ma na celu dokonanie oceny, czy przyjęte założenia sprawdzają się w rzeczywistości i czy podjęte działania są efektywne, podczas gdy kontrola zarządcza zmierza do zapewnienia realizacji celów i zadań w sposób zgodny z prawem
JEST: całkowita rezygnacja z ewaluacji (art. 1 ust. 2 PROJEKTU), zastąpienie tej formy monitorowania działalności szkoły kontrolą.
Usunięto art. 4-8, a kontrola (ust.9) ma dotyczyć nie tylko prawomocności funkcjonowania szkoły, ale też „b) przebiegu procesów kształcenia i wychowania w szkole lub placówce, c) efektów działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej oraz innej działalności statutowej szkoły lub placówki”.
W tekście Uzasadnienia bez wielkich ogródek ujawniono powody: ewaluacja trwa dłużej i angażuje więcej osób, a kontrola jest krótsza i wygodniejsza dla kuratorium…
Wchodzi w życie 1 września 2021.
SKUTKI: ewaluacja jest procesem angażującym wszystkich interesariuszy (dyrekcja, nauczyciele, uczniowie, rodzice szkoły), przejrzystym, trwającym dłużej niż kilka dni, nawet do kilku tygodni, bo opierającym się na zbieraniu danych również (głównie?) przez rozmowy, sondaże i na ich analizie; w jej wyniku powstaje raport, zawierający m.in. rozmaite opinie (raport służy szkole/placówce w planowaniu działań poprawiających skuteczność i jakość działania). Ewaluacja zakłada angażowanie wszystkich interesariuszy również w planowanie i realizowanie działań naprawczych.
Kontrola jest przeprowadzana jednostronnie, ściśle według centralnych arkuszy kontrolnych, a więc ignoruje kontekst lokalny; wgląd w proces kontroli ma jedynie dyrektor; efektem kontroli jest protokół, który zawiera wskazania pokontrolne.
Ewaluacja wspiera samodzielność szkoły/placówki, zapewnia lepsze dostosowanie do warunków lokalnych, jest przejrzysta i prowadzona z poszanowaniem zasad partycypacyjnych. Służy utrwalaniu postawy zaangażowania i sprawczości.
Kontrola przyzwyczaja interesariuszy do poddawania się badaniu bez prawa wglądu w proces, a następnie do realizacji zaleceń. Służy utrwalaniu postaw bierności i przekonania, że „urzędnik wie lepiej”.
Obecnie po zgłoszeniu stanowisk w trybie opinii i ustosunkowaniu się do zgłoszonych zastrzeżeń projekt jest gotowy do wejścia pod obrady Sejmu.
ZAKŁADA: możliwość kary więzienia dla dyrektora szkoły/placówki do lat 3 za „przekroczenie uprawnień lub nie dopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru nad małoletnim, czym działa na jego szkodę” (a jeśli następstwem jest śmierć, ciężki uszczerbek na zdrowiu lub doprowadzenie do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej – to do 5 lat)
Uzasadnienie zawiera nieprawdziwe stwierdzenie o „istnieniu luki prawnej” oraz powołuje się na domniemane „liczne” przypadki gdy nie dopełniono obowiązku nadzoru w zakresie bezpieczeństwa, wymieniając zaledwie jeden. Rozmyte sformułowania i wysokość proponowanych kar budzą obawy nadinterpretacji prowadzącej do efektu mrożącego, co może skutkować obniżeniem jakości działalności edukacyjnej szkoły.
Obecnie Projekt jest dostępny na stronie Rządowego Centrum Legislacji, można zgłaszać do niego uwagi w trybie KONSULTACJI PUBLICZNYCH. Zachęcamy. TU LINK
Najważniejsze propozycje zmian prawnych to:
W zakresie wyboru nowego dyrektora:
Należy zauważyć, że w tekście projektu mowa jest wyłącznie o pozytywnej opinii – z czego wynika, że brak takowej prowadzi do zahamowania danego działania, co jest równoznaczne z jego uniemożliwieniem. Nie ma wzmianki o możliwej NEGATYWNEJ OPINII, od której można by się odwoływać…
W zakresie postępowania wobec dyrektorów, którzy nie realizują zaleceń kuratorium:
W zakresie warunków działania na terenie szkoły stowarzyszeń i innych organizacji:
Obecnie Projekt jest dostępny na stronie Rządowego Centrum Legislacji, można zgłaszać do niego uwagi w trybie KONSULTACJI PUBLICZNYCH. Zachęcamy. TU LINK
Kierunki polityki oświatowej (8 lipca 2021), wybrane zagadnienia
W PRZYSZŁOŚCI:
Zapowiedź zmiany warunków dotyczących wyboru zajęć religii lub etyki – w lipcu min. Czarnek zapowiada, że zmiany zostaną wprowadzone, gdy tylko wykształci się dostateczną liczbę nauczycieli etyki – czyli prawdopodobnie za dwa lata. Zmiana zakłada zamiast dobrowolnego, przymus wyboru religii lub etyki. Co prawda min. Czarnek uspokaja, że wiedząc o brakach kadrowych nauczycieli etyki wdrożenie zmiany odsuwa na dwa lata, by owe „kadry” się pojawiły, ALE, UWAGA: studia podyplomowe są uruchamiane na wydziałach teologolicznych i na uczelniach katolickich…
CAŁOKSZTAŁT wpłynie na:
Pogorszenie jakości pracy szkół
Centralizację systemu oświaty
Ograniczenie kompetencji organów prowadzących przy utrzymaniu zakresu zadań
Pogorszenie jakości treści nauczania (ideologizacja oraz nacisk na klasykę zamiast innowacyjności)
Artykuł Co w trawie ryczy pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Artykuł Nie dla dyktatorskich zmian w edukacji pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Ruch Społeczny Obywatele dla Edukacji wzywa wszystkie organizacje, którym leży na sercu dobro naszej oświaty, dobro naszych dzieci – nie bądźcie bierni! Napiszcie rezolucję, prześlijcie do władz, do posłów, publikujcie. Zachęcajcie innych.
Mimo wakacji. Mimo dobrej pogody. Poświęćmy godzinę na upublicznienie naszego protestu!
Poniżej tekst rezolucji Rady Miasta Sopot:
Sopot, 27 lipca 2021
Rezolucja Rady Miasta Sopotu
Rada Miasta Sopotu stanowczo sprzeciwia się próbom upartyjnienia systemu edukacji w
Polsce. Jesteśmy przeciwni ograniczaniu autonomii dyrektorów, nauczycieli, rad rodziców,
uczniów oraz wspólnot lokalnych w działalności edukacyjnej i wychowawczej placówek
oświatowych.
W wykazie prac legislacyjnych opublikowany jest projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo
oświatowe oraz niektórych innych ustaw.
Ministerstwo Edukacji i Nauki planuje dać kuratorom oświaty – przedstawicielom
administracji centralnej – kompetencje do niemal swobodnego zawieszania bądź odwoływania
dyrektorów szkół! Według projektu ustawy to przedstawiciele kuratoriów będą mieli także
większość głosów w komisjach konkursowych wybierających dyrektorów. Zapowiadanych
zmian jest więcej, dotyczą również wymaganej zgody kuratora na prowadzone przez
organizacje pozarządowe zajęcia w szkołach, odbierając dyrektorom, nauczycielom i uczniom
oraz radom rodziców możliwość kształtowania oferty edukacyjnej.
Planowane zmiany to zamach na samorządowe szkoły, których prowadzenie jest zadaniem
własnym gmin i powiatów. Szkoły samorządowe zostaną zastąpione szkołami
scentralizowanymi, nauczającymi zgodnie z ideologią jednej partii, przychylnymi władzy
i poddanymi politycznej kontroli.
To rozwiązania szkodliwe dla polskiej edukacji, szkodliwe dla dzieci i młodzieży,
nauczycieli oraz rodziców.
To rozwiązania niezgodne z konstytucyjną zasadą pomocniczości, szanującą podmiotowość
obywateli i ich wspólnot.
Apelujemy do Prezesa Rady Ministrów o zaprzestanie procedowania projektu ustawy o
zmianie ustawy Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw.
Artykuł Nie dla dyktatorskich zmian w edukacji pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Artykuł Więzienie za nie wiadomo co… pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Oto stanowisko naszego Ruchu i kilkunastu innych organizacji społecznych:
Uwagi do projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo Oświatowe oraz niektórych innych ustaw (UD227) przygotowane przez pedagogów i specjalistów edukacyjnych zrzeszonych w Ruchu Społecznym Obywatele dla Edukacji
Projekt ustawy uważamy za szkodliwy dla prawidłowego funkcjonowania oświaty i dobra uczniów i uczennic.
W świetle powyższego – postulujemy odrzucenie projektu w całości.
zamieściła: Zofia Grudzińska
Artykuł Więzienie za nie wiadomo co… pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Artykuł Jak nie usunąć, to do więzienia pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>
Jak nie kijem, to pałką
Niedawno wszyscy zainteresowani prawdziwie dobrą edukacją – rodzice, uczniowie, personel pedagogiczny, samorządowcy i związki zawodowe – protestowali przeciw projektom zmian w prawie oświatowym, które pozwoliłyby usuwać niepokornych dyrektorów, niezależnie od stanowiska organu prowadzącego szkołę czy rodziców. Miałoby się to dziać w rękawiczkach – chociaż z pewnością nie tych przysłowiowo eleganckich, białych; raczej takich topornych, roboczych, jak brutalnie toporni są niektórzy współcześni kuratorzy, ślepo posłuszni fundamentalistycznej ideologii dyskryminacji i zamordyzmu. Pretekstem miałoby być niedopełnianie obowiązków. Dowolne. Zgłoszone, stwierdzone i przyklepane jak w sądach stalinowskich przez jedną i tę samą osobę, podległą politycznie umocowanemu ministrowi resortu edukacji.
To się jednak zapewne nie uda, bo protest był czy nie pierwszym przykładem, że wszyscy interesariusze błyskawicznie się dogadali i wystąpili jednym głosem. Ten projekt na razie nie wpłynął w postaci formalnej propozycji do sejmowego młyna.
Mamy jednak kolejny projekt, tym razem ogłoszony już na stronie Rządowego Centrum Legislacji , opracowany nie przez pracowników MEN, ale przez pana Michała Wójcika, którego biogram zawiera spis dotychczas wykonywanych funkcji: były wiceminister sprawiedliwości, od grudnia 2017 roku wiceprezes Solidarnej Polski, obecnie „Minister, członek Rady Ministrów” (czytaj: agent od zadań specjalnych). Nie jest to więc działanie uzasadniane choćby deklaratywnie dobrem edukacyjnym. W uzasadnieniu mówi się o „przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków w zakresie opieki lub nadzoru nad małoletnimi przez osoby kierujące jednostkami organizacyjnymi zapewniającymi ten nadzór i opiekę”.
Zgodnie z wyjaśnieniem, „należy podjąć niezwłoczne działania legislacyjne zmierzające do zlikwidowania luki prawnej powodującej bezkarność” (szczególnie dyrektorów, jako odpowiadających za wszystko, co się dzieje na terenie ich placówki). Ciekawe rozumowanie, skoro luki nie ma, o czym łatwo się przekonać sięgając do zasobów internetowych (chociażby ten artykuł w Monitorze Szkoły .)
Więc jednak chodzi o to, by ukręcić bat na niepokornych, bo proponowane zmiany zapowiadają konsekwencję do trzech lat więzienia za „działanie na szkodę tego małoletniego”, a więc za coś, co można dowolnie interpretować. Być może zgoda na zajęcia prowadzone przez organizację o profilu antydyskryminacyjnym? Albo wejście do szkoły konstytucjonalisty, który wyjaśni uczniom, na czym polega niezawisłość sądów? Albo zgoda na inicjatywę uczniowską, by urządzić „tęczowy piątek”? Można też sobie wyobrazić – szczególnie w świetle planów sprzedaży do Chin i USA drewna z szeroko zakrojonych wycinek leśnych – że szkodliwe dla małoletnich uczniów i uczennic będą warsztaty z ochrony środowiska…
Szykujmy kolejny protest. Tym pilniejszy, że projekt już w sejmowym młynie. A ten potrafi mielić błyskawicznie.
Z nowym prawem KARNYM w nowy szkolny rok – to wcale nie jest wyssana z palca pogróżka!
Zofia Grudzińska
Artykuł Jak nie usunąć, to do więzienia pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Artykuł Nowa czarna szkoła pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>Jak ofiara staje się sprawcą
Zacznę nieco „w bok od tematu”. Jest niekwestionowanym faktem, że wśród sprawców przemocy wobec dzieci i molestowania wielu ma za sobą takie same doświadczenia z dzieciństwa. Ujawnione w sądach, takie okoliczności mogą rzucać światło na mechanizm przenoszenia przemocy przez pokolenia, ale nie stanowią podstawy do złagodzenia wyroku za zbrodnię dokonaną tu-i teraz.
Czemu o tym przypominam? Bo szykuje nam się powrót do niechlubnej przeszłości z czasów komuny, sterowany rękami dawnych ofiar…
Pamiętamy
Jest wśród nas jeszcze dość liczne grono osób, które uczyli się w „szkole PRL-u”. My pamiętamy, że nawet jako maluchy wiedzieliśmy i wiedziałyśmy, że funkcjonujemy w podwójnej rzeczywistości.
Że są sprawy, o których w szkole mówić nie wolno: mój tata walczył w „Parasolu”, a AK było wtedy na cenzurowanym, więc wara o tym mówić komukolwiek poza domem.
Że można dostać „wilczy bilet” za działania antyrządowe. Tacy niepokorni nie kończyli liceum, zamiast studiów czekało na nich wojsko, z odpowiednim wpisem w aktach, żeby przełożeni mogli zadbać o resocjalizację rekruta.
Że można było sprawić wielkie kłopoty rodzicom, gdyby się dziecku wymknęło, że w domu rozbrzmiewa Radio Wolna Europa – mogli nie tylko stracić pracę, ale i zostać aresztowani.
Że wiele z tego, czego nas uczą, to nieprawda, ale prawdziwe narracje są zabronione i możemy co najwyżej spytać zaufanych starszych, ale podane fakty trzymać w tajemnicy, nawet przed rówieśnikami. W szkole dowiadywaliśmy się, że w Katyniu mordlowali Niemcy. „W Ameryce bieda, Murzyni chodzą bez butów”, chociaż niektórzy koledzy też mieli tylko jedną parę. „Sowieccy sportowcy są najlepsi”, chociaż faszerowano ich sterydami, a Kim Ir Sen urządził w Korei Północnej raj na ziemi.
Nie chcę dla dzieci, które urodziły się w wolnej Polsce, powrotu do tych czasów.
Niestety chce tego obecna władza.
Haniebne, że nie mogą się tłumaczyć nieświadomością, do czego nas prowadzą – bo ci, którzy obecnie są u steru, byli naszymi kolegami szkolnymi i równie dobrze pamiętają tamte czasy.
O czym piszę?
O proponowanych zmianach w prawie oświatowym. Tekst, który pojawiły się na stronie KPRM, stanowi zapowiedź projektu, który zgodnie z zamieszczoną poniżej informacją ma wejść w tryby sejmowe w II kwartale 2021 roku (czyli właśnie teraz). LINK DO STRONYW podlinkowanym tekście sformułowanie „nadzór pedagogiczny” należy tłumaczyć jako „kurator”. Przypominamy, że zgodnie z rozporządzeniem z grudnia 2015 roku – pierwszym krokiem PiSu w obszarze zmian prawa oświatowego – kurator jest bezpośrednio zależny od ministra edukacji, a więc jest nie tyle realizatorem dobra edukacyjnego, co poleceń politycznych rządzącej partii.
Nadchodzi przerażające nowe
A o co chodzi? W zasadzie o to, że władza przejmie całkowitą kontrolę nad składem personelu pedagogicznego, od dyrektorów poczynając. Nauczyciele i dyrektorzy, którzy nie uznają oficjalnej narracji rządu i partii PiS, szybko będą mogli pożegnać się z pracą. Dotychczas dyrektorzy mogli chronić nauczycieli, a samorządy miały realny wpływ na obsadę dyrektorów prowadzonych przez siebie szkół. Dlatego nauczyciel, który ośmielił się mówić o równości osób hetero- i homoseksualnych, miał duże szanse, że nie straci pracy. Dyrektor, który stanął po stronie rodziców protestujących wobec niepedagogicznego zachowania katechety, czuł się stosunkowo bezpieczny.
Obecnie może być inaczej.
Po pierwsze, jeśli dyrektor zrobi cokolwiek, co się nie spodoba kuratorowi, po dwóch tygodniach oczekiwania organ prowadzący dostanie wniosek o odwołanie „bez wypowiedzenia” (czytaj: z dnia na dzień). Formalnie to jest „określenie sposobu postępowania organu sprawującego nadzór pedagogiczny w sytuacji nierealizowania przez dyrektora szkoły lub placówki zaleceń wydanych w wyniku czynności nadzoru pedagogicznego, w tym konsekwencji uchylania się od realizacji zaleceń”. Do czynów, którymi się może narazić, należy też odmowa zwolnienia nauczyciela…
A gdyby samorząd („organ prowadzący”) nie chciał spełnić żądania („zalecenia”) kuratora? Otóż jeśli nie uczyni tego w ciągu 14 kolejnych dni, z automatu „wygaśnie powierzenie stanowiska dyrektora szkoły lub placówki”. Pozamiatane. W projekcie nie ma ani słowa o ewentualnej ścieżce odwoławczej…
Po drugie, jeśli samorząd powołuje dyrektora bez konieczności przeprowadzenia konkursu (bo np. nikt się do konkursu nie zgłosił), to będzie musiał poprosić kuratora o zgodę na swojego kandydata – „wprowadzenie konieczności uzyskania pozytywnej opinii organu sprawującego nadzór pedagogiczny”. Kuratorzy zaś raczej nie zgodzą się na osobę, która nie realizuje oficjalnej linii – uwielbienia dla dyktatu Kościoła i fałszowanej historii, nienawiści do LGBT, nietolerancji dla „obcych”, cichego poparcia dla przemocy w rodzinie.
Po trzecie, jeśli dyrektor jest wybierany w procedurze konkursowej, to dotychczasowy skład komisji, zapewniający równowagę liczbową między samorządem a kuratorium, ulegnie zmianie na korzyść kuratorium: będzie miało pięć głosów, nawet, jeśli powoła do bezpośredniego udziału w komisji tylko trzy osoby. Samorząd będzie miał trzy głosy, a rodzice i związki po jednym (chociaż mogą wystawiać do komisji po dwie osoby). Czyli przedstawiciel kuratora przyniesie „głosy w teczce” – to dopiero powtórka z PRL-U! Dodatkowo, związki zawodowe będzie można wymiksować, bo planuje się możliwość uznania legalności komisji czteroosobowej – z przedstawicielami kuratorium, samorządu i rodziców/rady pedagogicznej.
Po czwarte, dotychczas szkoły tzw. niepubliczne cieszyły się większą wolnością od kuratoryjnego kagańca. Trzeba z tym skończyć! Dyrektorzy szkół niepublicznych są poddani tym samym rygorom: „wprowadza się możliwość wydania przez organ sprawujący nadzór pedagogiczny osobie prowadzącej niepubliczną szkołę lub placówkę polecenia niezwłocznego umożliwienia wykonania czynności z zakresu nadzoru pedagogicznego w szkole lub placówce oraz określa konsekwencje wynikające z braku realizacji tego polecenia” – a te konsekwencje to „wykreślenie z ewidencji danej szkoły lub placówki” (czyli utrata statusu szkoły, z prawem do przeprowadzania egzaminów i do subwencji oświatowej).
Po piąte, trzeba zabrać organowi prowadzącemu szkołę możliwość wystawiania pozytywnej oceny dyrektorowi, o którym kurator ma inne (złe) zdanie. Jeśli oba organy nie uzgodnią oceny, „rozstrzygnięcie w tej sprawie podejmie odpowiednio organ sprawujący nadzór pedagogiczny albo kurator oświaty”. A więc już nawet jawnie jednoosobowo… Przypomnieć warto, że negatywna ocena skutkuje odwołaniem bez wypowiedzenia (patrz: „po pierwsze”).
Po szóste: aby jakakolwiek organizacja mogła wejść z działaniami na teren szkoły, nie wystarczy wola rodziców i zgoda dyrektora. Wymagana jest zgoda kuratora, który ma dwa miesiące na rozmyślanie (pytanie do ministra), bo dyrektor „nie później niż na dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć, będzie przekazywał kuratorowi […] materiały wykorzystywane do realizacji programu zajęć”. Koniec z edukatorami seksualnymi, koniec z organizacjami promującymi równość, witaj Ordo Juris! Być może koniec również z neutralnymi programowo fundacjami np. artystycznymi, którzy poprzez popieranie walki o Konstytucję znaleźli się na ministerialnej czarnej liście, albo z kółkiem literackim, bo w materiałach nie ma dostatecznej liczby cytatów z twórczości Karola Wojtyły.
Jawna przemoc polityczna
Wcale nie ukrytą agendę proponowanych zmian wyjaśniają pierwsze zdania Projektu ustawy:
„Konstytucyjnym obowiązkiem władz publicznych jest zapewnienie obywatelom powszechnego i równego dostępu do wykształcenia. W ustawie zasadniczej została dostrzeżona waga nadzoru pedagogicznego nad szkołami oraz potrzeba ustawowego określenia jego zasad”.
Mówiąc wprost: to nie obywatele i obywatelki decydują o tym, czy edukacja ich dzieci jest realizowana w duchu powszechnego i równego dostępu. O tym, drodzy Państwo, decyduje jednoosobowo kurator, powołany przez ministra, który realizuje wytyczne centrali partyjnej.
Witaj PRL! Dawno cię u nas nie było, ale jesteś coraz bliżej!
A wiecie, co we mnie budzi największy smutek? Fakt, że ten los szykują nam ludzie, którzy sami doświadczyli ohydy politycznej przemocy. Pamiętajmy, że nic ich nie usprawiedliwia, dlatego niech wiedzą, że zostaną kiedyś rozliczeni z krzywd, jakie teraz czynią naszym dzieciom!
Zofia Grudzińska
Artykuł Nowa czarna szkoła pochodzi z serwisu Obywatele dla Edukacji.
]]>