Wybierając prezydenta, przed podjęciem ostatecznej decyzji warto się zorientować, co kandydaci na Prezydenta RP proponują w obszarze edukacji. Oto krótki przegląd…
UWAGA WSTĘPNA
Przede wszystkim zastrzeżenie: Ruch Społeczny Obywatele dla Edukacji nie zajmuje się agitacją przedwyborczą. Niniejszy tekst ma charakter wyłącznie informacyjny. Ufamy, iż czytelnicy wyciągną samodzielne wnioski i sformułują swoje stanowiska wyborcze.
CZEGO MOŻESZ SIĘ SPODZIEWAĆ, GŁOSUJĄC NA KAŻDEGO Z KANDAYDATÓW?
Obecnie urzędujący Prezydent ANDRZEJ DUDA
…który najbardziej się zapisał w annałach historii polskiej edukacji podpisaniem ustawy demontującej dotychczasowy system organizacji, zabierającej wszystkim młodym Polakom jeden rok nauki w szkole powszechnej (zamiast 6+3=9, mamy obecnie 8, a potem… na gorzej się uczących czekają zawodówki), wprowadzającej „przy okazji” nową podstawę programową, jeszcze bardziej przeładowaną i w zakresie historii dodatkowo „upatriotycznioną”, ma program dość krótki i raczej mglisty, Obiecuje:
- Żłobek w każdej gminie – program budowy, remontów i rozbudowy żłobków publicznych (jak się łatwo domyślić, to prezent ze środków samorządowych)
- Fundusz Modernizacji Szkół pod wzniosłym hasłem „budujemy szkołę XXI wieku”. Program obejmie kilka tysięcy szkół we wszystkich gminach w Polsce, nie wiadomo w których i nie wiadomo, jak ta szkoła XXI wieku ma wyglądać.
I TO NAPRAWDĘ JUŻ WSZYSTKO. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, ale sami możecie się przekonać, studiując oficjalną stronę kandydata, na której w ramach „programu” widnieje streszczenie tego, co uczynił rząd PiS, podczas, gdy obietnice wyborcze są opisane w zakładce PLAN DUDY .
Jego kontrkandydat RAFAŁ TRZASKOWSKI
…promuje hasło równego dostępu do edukacji (jak mówi, ostatnie miesiące wykazały słabości systemu w tym względzie), a w szczegółach wspomina:
- Konieczność odbudowy prestiżu szkoły i jej pracowników, poprzez wyższe płace (nie mniejsze od średniej krajowej)
- Utworzenie systemu stypendiów prezydenta RP dla najzdolniejszych uczniów, zwłaszcza z mniejszych miejscowości
- Powołanie „społecznej rady ds. edukacji”, w skład której mają wejść nie tylko eksperci, ale też praktycy, rodzice i uczniowie. Poza zapowiedzią, że rada miałaby pilnie wypracować rekomendacje dla usprawnienia ewentualnej dalszej zdalnej edukacji, brak niestety konkretów, czym to społeczne ciało miałoby się zajmować i jaki miałoby mieć wpływ na kształt polskiej edukacji
- Obiecująca jest zapowiedź reformy systemu subwencji – aby finansowanie oświaty stało się bardziej klarowne, a zadania samorządów były jasno określone, by nie można na nie przerzucać kosztów kolejnych reform
- Odchudzenie podstawy programowej i dostosowanie jej do wymogów współczesności, by uczniowie mogli rozwijać kompetencje, a nie wkuwać informacje… ten punkt pozostawmy bez komentarza, bo niemal wszyscy wiedzą, jak bardzo jest to potrzebne
- Powszechny program nauki języka angielskiego – ponieważ, mimo iż systematycznie zwiększano liczbę godzin przeznaczonych na naukę języków obcych, jest ona w niektórych szkołach „nadal fikcją”. Rozumiemy, iż język angielski stał się „lingua franca”, ale żal, że inne języki obce nie zasłużyły na równą atencję kandydata…
- Niejasno brzmi postulat o wprowadzeniu „dodatkowych kryteriów ocen”, co jest dalej tak opisywane: „Egzaminy przestaną być wyłącznym kryterium oceny. Dodatkowo oceniane będą wyniki uczniów w całym okresie nauczania oraz zaangażowanie w wolontariat lub realizację projektu społecznego”. Jest to bowiem niemal opis aktualnie obowiązującego systemu rekrutacji do szkół ponadpodstawowych (z tym tylko, że brane miałyby być pod uwagę oceny ze wszystkich przedmiotów z całego okresu nauki, co jednak nie brzmi rozsądnie, bo promuje prymusów zamiast osoby inwestujące w swoje określone zainteresowania i pasje)
- Za to należy docenić postulat zwiększenia liczby psychologów szkolnych (jeden na maks 300 dzieci) oraz utworzenie stanowisk wojewódzkich rzeczników praw ucznia. Nie jest tylko jasne, skąd się weźmie te rzesze psychologów dziecięcych…
- W obszarze procesów edukacyjnych Rafał Trzaskowski rozważa propozycję, by uczniowie az w tygodniu, zamiast regularnych zajęć lekcyjnych, realizowali lokalne projekty społeczne. Intencja zrozumiała, ale nieco to trąci próbą centralizacji systemu…
- W ramach wspierania edukacji przedsiębiorczości kandydat proponuje „wprowadzenie zajęć z przedsiębiorczości” (zapewne mając na myśli szkoły podstawowe, bo w ponadpodstawowych już są) oraz uczniowie budżety partycypacyjne i spółdzielnie uczniowskie (co już teraz jest możliwe, zapewne chodzi więc o promowanie tej idei)
Wszystkie te postulaty są nieco szerzej omówione na stronie kandydata w zakładce MY I NASI NABLIŻSI. Również program dotyczący innych obszarów jest sformułowany czytelnie i dość dużo w nim konkretów (chociaż, jak to z programami wyborczymi bywa, nie zawsze jest jasne, jak prezydent zamierza zrealizować niektóre obietnice, wykraczające poza kompetencje stanowiska Prezydenta RP).
Zastanów się i wybierz mądrze!