Debata oświatowa zatacza coraz szersze kręgi, paradoksalnie – wskutek złej polityki oświatowej państwa. Kolejne „reformy” wprowadzają zamęt, cierpią uczniowie, nauczyciele bezskutecznie starają się poprawić swoje zarobki, rodzice zauważają negatywne strony tzw. dobrej zmiany.
Nie chcieliśmy tego, ale „dzięki” temu temat edukacji zainteresował ogół społeczeństwa. Odbywają się narady (jak Narada Obywatelska o Edukacji w 2019, cykl spotkań w ponad stu szkołach); w parlamentarnym Zespole ds Przyszłości Edukacji posłowie przygotowują się do modyfikacji tego, co zostało popsute; projekty kolejnych zmian spotyka protest tak zdeterminowany, że Prezydent już dwukrotnie zwrócił uwagę na jego siłę i zawetował dwie kolejne edycje tzw. Lex Czarnek.
Wszyscy mamy nadzieję, że ze zmianą rządzących przyjdzie opamiętanie i czas na działania. Pytanie – jakie one powinny być? Nie wszystko można cofnąć, to będzie jeden obszar decyzji. Zapewne w najbliższym czasie nie wrócą gimnazja, chociaż wielu obecnie tej likwidacji żałuje. Na pewno trzeba będzie zrewidować podstawę programową i zmiany prawne, które doprowadziły do centralizacji systemu.
Czy to wystarczy? Zadajemy dzisiaj pytanie: czy nie należałoby zmienić całego prawa oświatowego tak, by edukacja stała się odporna na łatwe ruchy polityków? Może nie dość, że wiemy, jaka ma być nasza szkoła – może trzeba przewidzieć sytuację, w której pojawi się nowy rząd chętny do powrotu do PRL-u albo wymyśli jeszcze ciekawszą opcję i przeforsuje ją ponad głowami pedagogów i rodziców?
Zespół ochotników przejrzał opracowania z kilku ostatnich lat, zawierające rekomendacje i postulaty zarówno eksperckie, jak społeczne. Okazało się, że zasadniczo są zbieżne. To nie jest jakieś monumentalne odkrycie, ale uprawnia do postawienia propozycji: wiemy, jak ma wyglądać organizacja systemu oświaty. Ustanówmy nowe prawo oświatowe, mniej rozbudowane, zawierające takie rozwiązania legislacyjne, by oświatą naprawdę zarządzano merytokratycznie, a nie politycznie.
To jest propozycja na dużą skalę i nie wszyscy uważają, że tak właśnie trzeba. Ale na pewno można otworzyć na ten temat debatę.
Tymczasem zachęcamy do lektury owoców pracy wspomnianej grupy. Podajemy link: RAPORT zawiera metaanalizę dwunastu wcześniejszych opracowań.
Zofia Grudzińska