Najpierw diagnoza, potem kuracja

Jak zabrała się za prace domowe wspólnota Szkoły Podstawowej im. bł. C. Borzęckiej w Krakowie

Katarzyna Cieciura, dyrektorka

Dwa lata temu po raz pierwszy weszliśmy w etap klas VII – VIII i zderzyliśmy się z szarą rzeczywistością tzw. reformy oświaty. Widać było prawdziwe zagubienie się w tym i nauczycieli i rodziców, a przede wszystkim uczniów. Mimo, że w naszej szkole od początku zwracaliśmy uwagę na potrzeby i możliwości dziecka to jednak daliśmy się wciągnąć w wir pędzącego materiału i presji egzaminu ósmoklasisty. Moje własne dziecko było wtedy uczeniem klasy VII, które jako sześciolatek rozpoczęło naukę w szkole, i dla którego przeskok ze starej podstawy I – VI do nowej VII – VIII stał się kulą u nogi. Na własnej skórze odczuwałam presję ilości materiału, który był do przepracowania w domu.

Zaczęłam obserwować w jaki sprytny sposób uczniowie najstarszych klas radzą sobie z taką ilością materiału – grupy na „Whatsapp”,  na których uczniowie przekazywali sobie zadania do odpisania lub poranne spotkania w szatni, w celu spisania zadań od kolegi. Bezsensowność takich zachowań młodych ludzi napawała mnie nie tylko smutkiem, ale i rozczarowaniem wobec systemu edukacji. Pod wpływem emocji podczas uroczystego Święta Edukacji Narodowej ogłosiłam całkowity brak zadań domowych do końca października.

Oczywiście wywołało to wielki aplauz wśród uczniów  i większości rodziców, ze strachem spojrzeli na to nauczyciele. Obserwowałam bacznie i w domu i w szkole czy brak zadań ma wpływ na poprawę funkcjonowania dziecka na co dzień w szkole i w domowym zaciszu. Zaczęły spływać do mnie wiadomości od rodziców innych dzieci m.in.:

Pragnę BARDZO Pani podziękować za wspaniały czas jaki nam Pani zafundowała ogłaszając brak zadań domowych do końca miesiąca. Gry stolikowe znów zagościły u nas na rodzinnym stole. Znowu jest czas poćwiczyć matematykę (poza odrabianiem zdania domowego) , na spacer i na eksperymenty Oli:) Dziękuję w imieniu swoim i wielu innych rodziców;

Jeżeli mógłbym się podzielić własnym doświadczeniami to ten czas był dla nas rodziców „czasem błogosławionym”. Nie było zmuszania dzieci od odrabiania lekcji. Niestety dość często musimy nasze dzieci dopingować do tego, aby w końcu zabrały się za odrabianie pracy domowej. Jeżeli już nam się to udało to musieliśmy poświęcić godzinę, a czasami nawet dwie, aby dopilnować, by te zadania były zrobione dobrze i starannie. Inną kwestią jest, że my jako rodzice musimy też czasami dysponować odpowiednią wiedzą, aby  dziecku jakoś pomóc. Na szczęście u nas tak dobrze się złożyło, że żona ma zdolności humanistyczne, a ja ścisłe co nam trochę ułatwia, ale rodzice, którzy takich możliwości nie mają co jakiś czas zgłaszają, że np. pan od matematyki „oszalał”, bo zadaje „dziwne” zadania.

 

Takie wiadomości skłoniły mnie do przeprowadzenia poważniejszej ankiety wśród wszystkich rodziców naszej szkoły oraz wybadać temat wśród uczniów na godzinach wychowawczych.

 ANKIETA

W ankiecie brały udział trzy grupy rodziców – klas I-III, klas IV-V oraz VI- VII. W pierwszej swój głos oddało 85, w drugiej 46, w trzeciej 45 osób, co stanowiło ponad ¾ całości badanej grypy.

Podsumowanie wyników

  1. Ilość zadań domowych zdaniem rodziców jest:
Odp.         |          klasa I-III IV-V VI-VII
Wystarczająca 71% 65% 49%
zbyt duża 20% 22% 44%
Niewystarczająca 9% 13% 7%

 

W otrzymanych wynikach widać różnicę w odbieraniu ilości zadań przez rodziców. W klasach 1-5 zaledwie około 1/5 ankietowanych opowiedziało się za tym, że liczba zadań jest zbyt duża, natomiast w przypadku klas 6-7 niemal połowa uczestników była tego zdania.

Ponad połowa rodziców klas najmłodszych uważa, że dzieci wykonują zadania z chęcią (55%), pozostała część podchodzi do zadań niechętnie (39%) lub bardzo niechętnie (6%). Może to świadczyć o zadawaniu mało zachęcających zadań, które dzieci nie inspirują do nauki.

Aż 55% uczniów wykonuje prace wraz z rodzicem, nieco mniejsza część wykonuje prace domowe samodzielnie (44%).

  1. Zadania domowe, które dziecko przynosi:
Odp.         |         klasa I-III IV-V VI-VII
Pomagają utrwalić wiedzę i umiejętności ———– 91% 78%
Uczą samodzielności i odpowiedzialności ———– 52% 58%
Są stratą czasu ———– 7% 16%
Rozwijają kreatywność ———– 20% 24%

 

Najczęstszą odpowiedzią było iż pomagają utrwalić wiedzę i umiejętności oraz uczą samodzielności i odpowiedzialności. Wśród (niewielu) osób, które twierdzą, że zadania były stratą czasu, jest znacząco wyższy procent w klasach starszych.

  1. Jakie zadania są uważane za wartościowe?
Odp.         |          klasa I-III IV-V VI-VII
Wymagające wielokrotnego powtórzenia tego samego działu ———– 52% 44%
Poszerzające poznany w szkole materiał ———– 41% 38%
Wymagające kreatywności i twórczego podejścia do problemu ———– 76% 73%
żadne ———– 0% 0%
inne ———– 9% 16%

 

Wyniki w obu starszych grupach są bardzo zbliżone i wykazują dokładnie tą samą tendencję. Wskazują jako najbardziej pożądany typ zadań te, które wymagają kreatywności i twórczego podejścia do problemu. Wśród innych pojawiały się propozycje projektów wykonywanych w grupie i gier podsumowujących dział, zadania pozwalające się wykazać, budzące zainteresowanie.

W ankiecie najmłodszych klas (pytanie otwarte) rodzice najczęściej wskazywali na zadania matematyczne, jako te najbardziej wskazane i takie, które są mało skomplikowane. Pojawiały się także prace plastyczne i projekty.

 

  1. Co dał rodzicom czas dwóch tygodni bez zadań domowych?

Rodzice klas 4-5 mniej więcej w 1/3 wyrazili swój niepokój iż dziecko nic się nie uczy, jeżeli nie ma zadań domowych, pozostała, większa część odebrała ten czas bardzo pozytywnie, jako czas który mogli spędzić z dzieckiem, oraz jako generujący mniej stresu.

Rodzice uczniów z klas najstarszych prawie w 100% opisywali ten czas jako:

  • dający możliwość wytchnienia uczniom,
  • rozwijający zainteresowania i odłożone w kąt hobby,
  • uczenia się materiału nie „na jutro”, ale w wybranym przez siebie czasie,
  • mniej stresowy,
  • zachęcający do chodzenia do szkoły,
  • spędzony w gronie rodzinnym.

 

  1. Zadania domowe są zdaniem rodziców
Odp.         |          klasa I-III IV-V VI-VII
potrzebne w każdej ilości ———– 7% 11%
potrzebne w ilości stosownej do możliwości dziecka ———– 74% 78%
niepotrzebne ———– 17% 11%
nie mam zdania ———– 2% 0%

 

Zdaniem znacznej większości rodziców klas starszych należy zwrócić uwagę na różnicowanie zadań dla uczniów stosownie do ich możliwości.

 

  1. Ile czasu dziecko poświęca na zadania domowe? (klasy najmłodsze)

Przeciętnie dziecko z klas I-III spędza nad zadaniem ok. 30 min – 2 godzin dziennie. Czas uzależniony jest od ilości zadań oraz ich formy (wiele czasu zabierają zadania związane z ćwiczeniem poprawnego pisania). Część zadań dzieci odrabiają w trakcie świetlicy, co daje im możliwość spędzenia wolnego czasu w domu.

 Wnioski:

  • Prawie połowa rodziców klas najstarszych uważa, że zadań domowych jest zbyt wiele – należałoby ograniczyć zadawanie prac lub sprawić by ich wykonanie było atrakcyjne dla uczniów;
  • Wśród odpowiedzi na pytanie otwarte rodzice prosili o jeden tydzień bez zadań w miesiącu lub choćby o wolne weekendy, by mogli spędzić je rodzinnie;
  • Zadania powinny być ciekawe, inspirujące i zachęcające do wykonania ćwiczeń. Nie powinny też wykraczać poza możliwości (ani powyżej, ani poniżej) ucznia ani być wielokrotnym powtarzaniem tego samego materiału. Należałoby dostosować zadania do możliwości psychofizycznych uczniów.
  • Wśród rodziców najmłodszych uczniów należy docenić chęć pomocy rodziców, przy jednoczesnym uczuleniu na fakt, że pomoc nie powinna być wyręczeniem dziecka w jego obowiązkach;
  • Nauczyciele powinni wspólnie wypracować nowy model zadawanych prac domowych, zwracając uwagę na ich częstotliwość w ciągu tygodnia i wielkość w obrębie danego przedmiotu oraz przede wszystkim na jakość i celowość zadawanych zadań.

 

Rekomendacje:

  1. Unikać kumulacji zadań domowych z poszczególnych przedmiotów, zwłaszcza tych z dnia na dzień.
  2. Wydłużać termin zadawanych prac, szczególnie tych zawierających obszerniejszy materiał.
  3. Unikać zadawania monotonnych zadań, wymagających wielokrotnego powtarzania tego samego materiału.
  4. Unikać zadawania zadań na weekendy.
  5. Unikać zadawania prac domowych bezcelowych
  6. Częściej wprowadzać dłuższe przerwy bez zadania (w odniesieniu do październikowego eksperymentu), aby stopniowo przekonać rodziców co do słuszności takiego podejścia do prac domowych.
  7. Uczyć dzieci, że niezależnie od pracy domowej warto samodzielnie poszukiwać zadań i prac jakie uczeń może realizować zgodnie ze swoimi zainteresowaniami.

 

Takie wnioski i rekomendacje zostały ustalone z nauczycielami podczas rady pedagogicznej, podczas której omówiliśmy ankietę i przygotowaliśmy materiał dla rodziców na zebranie. Rozpoczął się czas pracy nad zmianą podejścia do zadań domowych zarówno wśród nauczycieli jak i wśród rodziców i uczniów. Po dwóch latach ciężkiej pracy nad zmianą myślenia osób dorosłych i nawyków wśród uczniów mogę powiedzieć, że słowo „praca domowa” nie budzi już w nikim (przynajmniej w większości) odruchu wymiotnego.

Praca domowa w naszym przekonaniu ma za zadanie przede wszystkim uczyć dziecko odpowiedzialności za powierzone mu zadanie, pamiętania o tym co było w szkole, w jaki sposób nauczyciel tłumaczył zadanie, ma uczyć samodzielności w wykonywaniu tego rodzaju zadań, samokontroli samodoskonalenia.

Śmiało stwierdzam, że w naszej szkole prace domowe nie są realizacją podstawy programowej czy zaległości w książkach, np. ze względu na brak czasu na lekcji!

Stosujemy dwie zasady: pierwsza – systematycznego zadawania uczniom prac domowych w przypadku konieczności utrwalania materiału (np. kreślenie poprawne liter w klasach pierwszych,  czytanka do nauczenia się   w domu, przyniesienie książki np. o zwierzętach, kasztanów, wykonanie rysunku, zadanie w ćwiczeniach lub w zeszycie mające na celu np. ćwiczenie małej motoryki, koncentracji uwagi oraz pamięci, wierszyk na pamięć, ćwiczenie rachunku pamięciowego czy wzorów i reguł w klasach najstarszych).

Druga to zasada okazjonalnego zadawania prac domowych w przypadkach indywidualnej pracy nad trudnościami (zadania dla określonej grupy uczniów i określonym charakterze) lub dla uczniów mających wybitne zdolności (na ich życzenie) w celu poszerzania przerabianych treści, przygotowania się, do konkursu lub olimpiady.

Niejednokrotnie zadania domowe mają charakter ogólnego przygotowania się do zajęć (poszukania i przyniesienia materiałów, zdjęć, informacji, przeprowadzenia wywiadu, dokończenia prezentacji czy projektu wykonywanego wcześniej w szkole itp.).

Kwestię częstotliwości prac domowych reguluje nauczyciel w zależności od potrzeb i możliwości klasy oraz przerabianego materiału.

– w klasach pierwszych poza ćwiczeniami w kształtnym pisaniu i doskonaleniu techniki czytania prac domowych nie ma;

– z każdą kolejną klasą częstotliwość zadań domowych wzrasta na miarę możliwości psychofizycznych uczniów; jednak zawsze są to pojedyncze zadania mające na celu utrwalenie określonego ćwiczenia, wiadomości czy umiejętności, a przede wszystkim są narzędziem do kształtowania w uczniu poczucia obowiązkowości i samodzielności;

– zadania domowe nabrały ciekawego kształtu, mają często formę projektów, prezentacji, wytworów realnych, quizów, często odroczonych w czasie;

staramy się uczyć dzieci, że jeśli nie dorobią pracy domowej, to rano zgłaszają to nauczycielowi i na kolejny dzień lub kolejną lekcję uzupełniają jej brak. Nie ma powodu do płaczu i stresu, bo jeśli zadanie zostanie uzupełnione, należy się pochwała za dotrzymanie słowa;

w klasach starszych uczniowie mają odnotowywane braki zadań, ale nie mają one przełożenia na oceny niedostateczne, nie ma ograniczeń dopuszczalności tzw. bz, wpisy w dzienniku są jedynie informacją zwrotną dla rodzica, że dziecko nie zawsze systematycznie pracuje i należy na to zwrócić uwagę lub podjąć dialog z nauczycielem.

– zależy nam, aby zadania uczniowie wykonywali samodzielnie i rzetelnie, dlatego ograniczyliśmy ich ilość i częstotliwość.  Jeśli chcą, mogą wykonywać je w świetlicy szkolnej, pomagając sobie wzajemnie. Mogą też uzgodnić z nauczycielem termin wykonania zadania

– w tzw. „imieniny miesiąca” (1 stycznia, 2 lutego itd.) nikt z nauczycieli nie zadaje prac domowych, to zwyczaj wprowadzony przez Samorząd Uczniowski;

– na wszystkie weekendy, święta i wszelkie wolne dni nigdy nie zadajemy zadań domowych.

To, co z pewnością jest zauważalne, to większa ciekawość uczniów na nowe wyzwania i chęć dodatkowych zadań, po jakie sami sięgają. Brak przemęczenia zadaniami wpływa pozytywnie na chęć chodzenia do szkoły i bieżącego uczenia się na lekcje bez wypełniania ćwiczeń.

Jestem przekonana, że podjęte w tym kierunku kroki są słuszne i mimo pojedynczych przeciwników (rodziców) takiego podejścia do prac domowych warto nadal ten kierunek kontynuować.

Zainteresowanych zachęcamy do kontaktu przez naszą stronę STRONA SZKOŁY  lub na naszej STRONIE NA FB .