Ile pracuje nauczyciel? Głos dyrektora

Moi pracownicy rozpoczęli akcję strajkową, która formalnie jest wymierzona przeciwko mnie – jako dyrektorowi szkoły i jako pracodawcy…

Dlatego też postanowiłam zabierać głos jako ów pracodawca. Często czytam w postach opinię: „nauczyciele pracują tylko 18 godzin tygodniowo. I to 45 -minutowych”. Podliczę zatem tygodniowy czas pracy tych nauczycieli, których znam i których czas pracy mogę oszacować – nauczycieli mojego liceum.

Oczywiście Ich nominalny czas pracy to 45 minut x 18, co daje 13, 5 godziny dydaktyczne tygodniowo. Do tego należy doliczyć czas poświęcany na:

  1. dyżury śródlekcyjne – 2 h tygodniowo;

Wszyscy zatrudnieni nauczyciele mają obowiązek pełnienia dyżurów śródlekcyjnych w sposób ustalony w tzw. regulaminie dyżurów śródlekcyjnych. Bezpieczeństwo uczniów wymaga, aby w newralgicznych punktach (szatnia, parter) taki dyżur pełniło co najmniej dwóch nauczycieli. Ja, jako dyrektor placówki, mam obowiązek w ramach sprawowanego nadzoru pedagogicznego kontrolować prawidłowe pełnienie dyżurów. I taką kontrolę dokumentować. Ale moi Nauczyciele przykładnie dyżurują nie dlatego, że „boją się” dyrekcji, ale dlatego, że naprawdę zależy Im na bezpieczeństwie naszej młodzieży. I są przy tym przyjaźni i uśmiechnięci.

 

  1. przygotowanie do lekcji – od 1 do 6 h tygodniowo;

No cóż, do moich obowiązków, jako dyrektora szkoły, należy obserwowanie prowadzonych zajęć dydaktycznych. I stwierdzić muszę obiektywnie, że nie każdy z moich nauczycieli poświęca tyle samo czasu na ich przygotowanie. Ale z ogromnym podziwem patrzę na tych z Nich, którzy przygotowują prezentacje, quizy w aplikacjach komputerowych, pomoce dydaktyczne, próbne egzaminy maturalne, wyszukują dane źródłowe, przygotowują doświadczenia. I często zastanawiam się – kiedy Oni to robią?

 

  1. sprawdzanie karkówek, prac klasowych, wypowiedzi pisemnych, próbnych matur i sprawdzianów diagnostycznych – od 0 do 8 godzin tygodniowo (naprawdę policzone!);

 

  1. wycieczki i wyjścia edukacyjne – średnio od 1 do 3 godzin tygodniowo;

Większość z moich Nauczycieli organizuje ciekawe wyjścia i wycieczki edukacyjne. Współpracują z różnymi instytucjami, uczelniami wyższymi, wyjeżdżają z młodzieżą na obozy naukowe, turnieje sportowe, wycieczki krajoznawcze, na wymiany uczniowskie, na konkursy, itp., itd…

Każde wyjście i każdy wyjazd wiążą się z dodatkowym czasem potrzebnym na organizację, kontakt z rodzicami, na przygotowanie i przedłożenie mnie, a w przypadku wyjazdów zagranicznych dodatkowo Kuratorowi i Organowi Prowadzącemu, dokumentacji wycieczki.

Potem należy jeszcze otoczyć uczniów na tym wyjeździe 24 – godzinną opieką – na nich przecież spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczniów. I nie! Nie otrzymują za te wyjścia i wyjazdy żadnej dodatkowej gratyfikacji!!!

 

  1. posiedzenia rady pedagogicznej i zebrania zespołów nauczycieli – 3 godziny tygodniowo;
    Posiedzenia rady pedagogicznej są planowe i nadzwyczajne; planowe są w naszej szkole średnio 1 w miesiącu, a każde trwa zazwyczaj 2,5 godziny. Do tego doliczyć muszę, zwoływane przez mnie coraz częściej, nadzwyczajne posiedzenia rady pedagogicznej. Nauczyciele pracują w zespołach przedmiotowych, zadaniowych, wychowawczych. Muszą spotykać się nie tylko po to, aby ustalić wspólne programy pracy, zaplanować proces kształcenia, promocję swych działań, itd.. itp., ale także po to, aby omówić z psychologiem i pedagogiem sposób kształcenia ucznia ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi lub po prostu takiego, który wymaga szczególnego wsparcia. Takich uczniów mamy niestety coraz więcej…
  2. spotkania w rodzicami – od 1,5 do 2,5 godzin tygodniowo;

W planie pracy szkoły mamy co miesięczne spotkania z rodzicami: spotkania z wychowawcą i tzw. dni otwarte. Do tego dochodzą indywidualne spotkania, informacje przesyłane za pomocą dziennika elektronicznego, rozmowy telefoniczne. Jak policzyłam ten czas? Każdy kontakt z rodzicami, zgodnie z zaleceniami wizytatorów KO jest u nas dokumentowany.

  1. innowacje i programy autorskie – od 0 do 3 godzin tygodniowo;

Nauczyciele mojego liceum piszą i wdrażają innowacje i programy autorskie. Nie wszyscy oczywiście – „tylko” około 60 % z nich. Czas poświęcony na przygotowanie, napisanie, wdrożenie i ewaluację innowacji i programu autorskiego z pewnością zaniżyłam. Przepraszam Was, Kochani!

  1. projekty edukacyjne, promocja szkoły (przygotowanie i udział w dniach otwartych, targach edukacyjnych, przygotowywanie materiałów na szkolną stronę internetową, odpowiedzialność za wystrój sal lekcyjnych, gazetek szkolnych) – od 1 do 4 godzin tygodniowo;

Każdy z moich nauczycieli jest zaangażowany w proces promocji szkoły! Prawie każdy przygotowuje lub realizuje projekty edukacyjne. Taki projekt to nie tylko pomysł – to zapisanie celów, przydział zadań i koordynacja pracy.

  1. indywidualne rozmowy z uczniami – od 1 do 4 godzin tygodniowo;

Każdy z moich Nauczycieli poświęca dużo czasu na indywidualne rozmowy z uczniami. Oczywiście najwięcej czasu poświęcają na to Wychowawcy. Ale nie tylko Oni – nie spotkałam jeszcze żadnego Nauczyciela, który powiedziałby uczniowi – „nie mam czasu”!

  1. doskonalenie nauczycieli – rady szkoleniowe, wewnątrzszkolne doskonalenie nauczycieli – od 1 do 2 godzin tygodniowo;

Nie liczę doskonalenia realizowanego na zewnątrz szkoły. Proszę też zauważyć, jak wiele równych instytucji chciałoby „wspomagać” i „wspierać” nauczycieli: ośrodki doskonalenia nauczycieli, rozmaite centra i firmy szkoleniowe, projekty unijne, wydziały kuratoryjne – czy ktoś policzył, ile takie to „wspieranie” kosztuje i jaka jest jego efektywność?

  1. zmorę szkoły – biurokrację (sprawozdawczość, wypełnianie i opracowywanie ankiet, wypełnianie wniosków itp. itd.) – od 2 do 4 godzin tygodniowo!!!!

Myślicie pewnie – co za kiepski dyrektor, dlaczego obciąża nauczycieli obowiązkami biurokratycznymi? Moi drodzy, to nie ja! Ta okropna biurokracja to skutek wymagań, które stawiają przed szkołą rozmaite organy i instytucje. Nie ma dnia, w którym nie byłabym bombardowana przez rozmaite komórki, rozmaitych urzędów, mailami i poleceniami związanymi z obowiązkiem przekazywania informacji i sprawozdań, i to na już, na wczoraj. Ale nie dostrzegłam jak dotąd związku pomiędzy hurtową ilością przekazywanych informacji, a doskonaleniem jakości systemu oświaty ;(

 

W mojej szkole nauczyciele poświęcają ponadto czas na bezpłatne konsultacje dla uczniów, przygotowywanie do egzaminów maturalnych, dodatkowe „poprawy” sprawdzianów, wyjaśnienie bieżącego materiału na przerwach i po lekcjach, itp., itd. … I o dziwo, podejmują się tych zadań z własnej, nieprzymuszonej woli.
Podliczę jednak tylko czas poświęcany przez Nich na te 11 czynności, które wymieniłam powyżej.

 

Z całą odpowiedzialnością stwierdzam: większość moich Nauczycieli pracuje powyżej 40 godzin tygodniowo, a najbardziej zaangażowani z Nich – grubo powyżej 50 godzin…

Wiem, wiem, mam szczęście, zarządzam zespołem wyjątkowo zaangażowanych, pracowitych Nauczycieli!

 

Mariola Borowska