Tym razem rodzice! Piąta debata deliberatywna w „Szkole debat”

Rodzice, uczniowie, nauczyciele i samorządowcy wspólnie układają program integracji wspólnot szkolnych w gminie Kozłowo.

W środę 10 października w Szkole Podstawowej im. króla Władysława Jagiełły dyskutowano  z zapałem nad niełatwym w polskiej szkole zagadnieniem: jak sprawić, by rodzice czuli się w szkole ich dzieci partnerami, a nie – w najlepszym wypadku – okazjonalnymi gośćmi?

Projekt „Plan dla Edukacji” testuje model tworzenia polityki oświatowej, w którym postulaty zgłaszane przez specjalistów w dziedzinie edukacji są poddawane dyskusji społecznej w trybie tzw. debat deliberatywnych. Debata „rodzicielska” w Rogożu była próbą odpowiedzi na problem zgłaszany przez ekspertów: niedostateczny udział rodziców w życiu szkoły w szczególny sposób pogłębia nierówności w dostępie do edukacji uczniów, których rozmaite czynniki (m.in. gorsza sytuacja materialna i niewydolne środowisko rodzinne) konfrontuje z tego rodzaju barierami.

Udział wzięło jedenaścioro uczniów i uczennic, ośmioro rodziców, dwunastka nauczycieli, dyrektorki wszystkich czterech szkół, kierowniczka GOPS Elżbieta Świgoń, wójt gminy Marek Wolszczak wraz ze swym zastępcą Jackiem Janowskim, radny Andrzej Biller oraz kandydujący na stanowisko burmistrza Nidzicy Leszek Śpiewak. Obszerny hall szkolny huczał głosami czterdzieściorga pięciorga entuzjastek i entuzjastów. Poświęcili popołudnie, by stworzyć gminny program wspomagający integrację rodziców w życie szkół. Wydarzenie sprawnie zorganizowała pani Dorota Burska, dyrektorka szkoły-gospodarza debaty.

W pierwszej rundzie obsada stolików była „jednorodna” (uczniowie, rodzice, nauczyciele i zarządzający oświatą).

Uczniowie zastanawiali się, co mogliby robić wspólnie z rodzicami i nauczycielami i jak mogliby wspólnie z rodzicami pomagać kolegom i koleżankom w gorszej sytuacji życiowej. W pierwszej kwestii zaproponowali „rozmowy trójstronne” z udziałem rodziców, uczniów i nauczycieli. Byli jednym stolikiem, który przyznał, że rodzice niedostatecznie znają swoje prawa i należy podjąć działania, by mogli je poznać i również jako jedyni postulowali, żeby rodzice mogli decydować o przeznaczeniu środków pochodzących z ich składek. Uznali też, że byłoby wspaniale, gdyby rodzice uczestniczyli w szkolnych wycieczkach jako opiekunowie.

Postulaty rodziców były skromniejsze, chociaż na pierwszym miejscu postawili usprawnienie komunikacji między nimi a nauczycielami – również w zakresie jakości kontaktów. Okazało się też, że wszystkim zależy na uruchomieniu dzienników elektronicznych. Pytani, jak mogliby wspierać inne dzieci, które doświadczają nierówności w dostępie do edukacji, zaproponowali organizowanie wspólnych śniadań („podziel się posiłkiem”).

Grono pedagogów spytano, jakie zakreśliliby granice rodzicielskim wpływom i w czym rodzice mogliby być pomocni szkole (pomijając tradycyjne urządzanie imprez i dofinansowanie szkolnego budżetu). Pierwsze pytanie okazało się naprawdę trudne. Nauczyciele przyznali, że rodzice nie próbują wpływać na metody czy programy nauczania i zaproponowali, by organizować lekcje otwarte, w których rodzice byliby nie tyle obserwatorami, ale aktywnymi uczestnikami. Te doświadczenia mogłyby pomóc rodzicom i nauczycielom w nawiązaniu partnerskiego dialogu dotyczącego procesów edukacyjnych.

Zarządzający oświatą (przedstawiciele władz gminy i samorządu terytorialnego oraz dyrektorzy wszystkich gminnych szkół) opisywali zakres zaangażowania rodziców w życie szkolne. Proponowali kierunki przyszłych działań, podejmowanych przez wszystkich interesariuszy systemu edukacji, pomocnych w niwelowania różnic w dostępie do edukacji spowodowanych czynnikami środowiskowymi uczniów (w szczególności niskim poziomem statusu ekonomiczno-społecznego). Poza tradycyjnymi postulatami bardziej systematycznego uczestnictwa rodziców w spotkaniach z nauczycielami zaproponowali urządzenie w szkołach kącików rodzicielskich oraz zorganizowanie dowozów uczniów do szkół tak, by umożliwić wszystkich udział w zajęciach pozalekcyjnych. Interesująco zarysował się pomysł urządzania „pokazów talentów” każdego dziecka oraz… samych rodziców (pisząca te słowa uważa, że nie powinno się wykluczać z podobnych imprez nauczycieli, którzy też mogą pokazać swoje poza-pedagogiczne uzdolnienia).

W drugiej rundzie „mieszane obsady” stolików podjęły się opracowania gminnego programu lepszej integracji rodziców w życie szkół. Poza wspomnianymi poprzednio w programie znalazły się propozycje organizowania międzyszkolnych zajęć dla rodziców, uczniów i nauczycieli, o charakterze rozwijającym kreatywność; opracowanie przez gminę harmonogramu konsultacji specjalistów (psychologa, doradcy zawodowego); stworzenie przy urzędzie gminy stanowiska koordynatora ds. gminnej polityki oświatowej, uruchomienie działalności międzyszkolnych zespołów metodycznych  oraz „Olimpiady Trojga Stanów”, w których ramię w ramię startowaliby rodzice, belfrzy i dzieci.

Życzymy gminie Kozłowo pomyślnej realizacji tych zamierzeń – z nadzieją, że jest to dobry początek na przyszłość, w której rodzicie i uczniowie czuliby, że szkoła jest otwarta na ich głos, że ich potrzebuje tak, jak oni potrzebują przyjaznej szkoły.

 

Zofia Grudzińska (która debatę prowadziła)