Po pierwszej „Szkole Debaty”

5 kwietnia 2018 roku w Szkole Podstawowej Mistrzostwa Sportowego w Bytomiu odbyła się pierwsza Szkoła debaty.

Tematem przewodnim, o którym – przy poszczególnych stanowiskach – dyskutowali dyrektorzy, samorządowcy, rodzice, nauczyciele i uczniowie, był postulat dot. prac domowych.

Dyskusja o tym, czy zadania domowe mają sens i ile powinno się zadawać, toczy się na świecie od dawna, ale w Polsce w ostatnich dwóch latach nabrała szczególnego impetu. Coraz częściej pojawiają się głosy, że dzieci i młodzi ludzie zbyt wiele godzin spędzają na ich odrabianiu, co odbiera im czas na spokojne bycie z rodziną i rówieśnikami, zabawę i odpoczynek czy na rozwijanie własnych pasji.

Debata przebiegała zgodnie z opracowanym wstępnie scenariuszem, dokonano jedynie niewielkich modyfikacji. Po pierwsze ze względu na skład uczestników, powstały dwie grupy uczniowskie, w tym jedna moderowana przez same uczennice klas gimnazjalnych SP Nr 1. Ponieważ część wstępna oraz praca w grupach “stanowych” przedłużyła się, a uczestnicy poprosili o więcej czasu na rozmowę, zastanawiałyśmy się, czy nie kontynuować części poświęconej wypracowaniu rozwiązań w tych samych zespołach, ostatecznie jednak po naradzie uznałyśmy, że korzyści wynikające z możliwości wysłuchania i zareagowania na propozycje przedstawicieli innych stanów będą na tyle duże, że utworzyłyśmy cztery grupy “międzystanowe” – w każdej z nich znaleźli się uczniowie, nauczyciele, rodzice i samorządowcy.

W czasie której reprezentanci zespołów zgłaszali dobre praktyki i proponowali strategie, a pozostali debatanci mogli je skomentować, uzupełnić lub wskazać, że w ich zespole padła taka sama lub podobna propozycja. Dodatkowo, runda bez przymusu zamykająca debatę,  została przeprowadzona tak, by każdy mógł odnieść głosy i wnioski z debaty do własnego doświadczenia. Wypowiedzi uczestników, które dalej przytaczamy,  pokazują, jak bliskie ich życiu – niezależnie od społecznej roli – były dylematy poruszane w czasie spotkania i pomogły im wymyślić, a czasem nawet zaplanować konkretne działania związane z pracami domowymi.

Warto podkreślić duży poziom zaangażowania niemal wszystkich uczestniczek i uczestników w rozmowę o problemach z pracami domowymi. Podkreślali oni, że nigdy wcześniej nie brali udziału w podobnych spotkaniach, a konsultacje, w których czasem uczestniczą mają charakter formalny, niekiedy nawet fikcyjny. Uczniowie, a nawet studenci twierdzili, że nikt nigdy nie pytał ich o zdanie w sprawie tego, jak się najchętniej uczą, z jakiego typu zadań – na lekcjach i poza szkołą – najlepiej korzystają, co ich motywuje, a co demotywuje do nauki. Dowodów zaangażowania było dużo: nie tylko łatwość wchodzenia w proponowane tematy, temperatura rozmów przy stolikach i na forum, a także wyraźne przestrzeganie zasady, że każdy może się wypowiedzieć (nie tylko moderatorzy, ale wszyscy dorośli dbali o to, by uczniowie mogli się przez nich “przebić”), a także fakt, że rodzice przyszli na spotkanie z małymi dziećmi – w tym kilkuletnimi, które rysowały sobie coś i bawiły się “na boku”, a nawet z niemowlęciem, które cierpliwie przesiadało się z mamą lub tatą od stolika do stolika i z szeroko otwartymi oczami przypatrywało się temu dziwnemu gadającemu z przejęciem ludzkiemu zgromadzeniu…